2015 please be good!

W jej głowie zajaśniały wspomnienia
To był dobry rok

Ostatni dzień grudnia 2014, płynie godzina za godziną. Wszyscy coś robią. Przygotowania do Sylwestra rozkręciły się już na maksa. Mama nikogo nie wpuszcza do kuchni, z której co chwila ulatniają się nowe zapachy. Tata ustawia stoły, przestawia choinkę, co chwila coś zmienia, nawet obrusy prasuje. W salonie zrobiło się ciasno, a będzie jeszcze ciaśniej, kiedy zjadą się goście. Pół rodziny w małym skromnym domku będzie się bawić do białego rana. Ja mam nieco inne plany. Wybywam z domu i na noc nie wracam :) Niektórzy moi znajomi narzekają, że co roku to samo, że nie mają możliwości lub, że siedzą sami w domu... Cóż, nie ma idealnego przepisu na spędzenie dzisiejszego wieczoru. Myślę, że po prostu wystarczy spędzić go tak, jak się lubi i z kim się lubi. A Wy jakie macie plany? 



To był dobry rok. Zresztą teraz wszystkie już takie będą! Nie zmarnowałam zbyt wiele czasu. Czegoś się nauczyłam, trochę zrozumiałam. Wydaje mi się, że zmądrzałam. Życie jest piękne, tylko trzeba umieć dostrzec to piękno. Ten czas był i nadal jest przygotowaniem do dorosłości. Przekonałam się, co znaczy strach, oraz to, że ma wielkie oczy i ogromną siłę paraliżowania. Nie umiem go jeszcze pokonywać, ale co by się nie działo mówię życiu "tak". Nauczyłam się brać sprawy w swoje ręce. Wiem że nie warto ufać każdemu, dzięki temu jestem ostrożniejsza. Wiem jak rozpoznać prawdziwych przyjaciół, i w końcu mam w sobie siłę, by robić to, co chcę, tak aby nikt tego nie zniszczył. Czy ten rok był przełomowy? Nie wiem... to tylko 365 dni, które minęły mi jak skinienie palcem, ale czas płynie dalej, a my razem z nim. Jeszcze rok temu byłam szaloną szesnastolatką. Teraz też szaloną, ale już siedemnastolatką - to nic nie zmienia, wiem jednak jaka chcę być i jak chcę żyć. 

Nie mam dzisiaj weny... Słowa ociężale sączą się przez moje palce. Ten rok to już przeszłość, na podstawie której zbudujemy przyszłość. Oby wszystkie nasze postanowienia, plany znalazły swoje spełnienie w odpowiednim miejscu i czasie. Szczęśliwego Nowego Roku! 
Czytaj więcej >

Tajemnica sukcesu tkwi w naiwnym optymizmie

Tak stała i patrzyła na ludzkie twarze
Nie znała tam nikogo, ale wszyscy dziś byli jej bliscy
Łza szczęścia kręciła się w jej oku 
Zachwycała się wszystkim
Zakochała się w życiu

Zaczyna się od marzeń. Później los prowokuje nas, aby zacząć działać. Wtedy pojawiają się aspiracje. I zaczynasz iść w tym kierunku. Idziesz i idziesz. Ciągle pod górę, ciągle pomiędzy przeszkodami. Potykasz się i upadasz. Ale wstajesz... I upadasz po raz kolejny. Dopada Cię niechęć, brak determinacji, poczucie beznadziei. Gdzieś głęboko wiesz, że jeżeli teraz się poddasz, to później może być już za późno. Dotykasz dna i w końcu się stabilizujesz, ale nie czujesz się z tym dobrze. To nie jest Twoje miejsce. Ty zostałeś stworzony do rzeczy wielkich! Ze wszystkich sił odbijasz się od dna i prujesz ku górze. Nic Cię już nie zatrzyma. 
Początki są trudne, ale nikt nam nie powiedział, że będzie łatwo. Jednak najcenniejszym skarbem jakim mamy jest wiara. Wiara w nas samych, wiara w nasze możliwości, w łaskawość losu i pomoc od świata. Czasem bieg życia nas zaskakuje. Raz z górki, raz pod górkę, ale najważniejsze jest to, żeby się nie poddawać! Każdy jest kowalem swojego losu, i mimo, że czasem ten los jest kapryśny to tylko od nas zależy jak zachowamy się w danej sytuacji. Czy się załamiesz, czy postanowisz coś z tym zrobić. Dlatego zajmij się tym, co możliwe, a sprawisz, że niemożliwe stanie się możliwym. 


Camryn - niecodzienna dziewczyna postanawia zmienić coś w swoim codziennym życiu. Jej chłopak zginął w wypadku samochodowym, rodzice się rozwiedli, brat siedzi w więzieniu, a przyjaciółka wbiła jej nóż w plecy, czyli nic jej już nie trzyma. Wyrusza więc w drogę. Nie wiadomo gdzie, nie wiadomo po co. Jedzie busem w nieznane, by oderwać się od męczącej rutyny. Tam spotyka Andrew - chłopaka, który na rutyniarza nie wygląda. Szczery do bólu, ale cholernie przystojny nie daje jej o sobie zapomnieć, nawet wtedy, kiedy wydaje się, że ich drogi już się rozeszły. Obojgu trudno to przyznać, ale dopada ich namiętne uczucie. Obydwoje nie mają celu, ani planów. Los więc rzuca Camryn w objęcia Andrew, który od teraz nie wypuszcza jej z ramion. Idą razem przez życie, podróżują, stawiają sobie wyzwania. Kochają się, ale żadne z nich się do tego nie przyznaje... bo wtedy wszystko stanie się trudniejsze. Ich droga dobiega celu. Camryn boi się rozłąki, ale to nie rozłąka jest najgorsza. Andrew skrywa tajemnicę, która odmienia całe ich życie.

"Nigdy się nie powstrzymuj. Bądź pewna czego chcesz od życia. mów co czujesz i nigdy nie obawiaj się być sobą. Nie zważaj na to, co myślą inni. Żyjesz dla siebie, nie dla nich."
Czytaj więcej >

Pokochaj swoją pracę

Uzdrowiła ją nadzieja

Brzmi absurdalnie? No bo jak to tak...lubić coś, do czego jesteśmy zmuszani? 
Jak już kiedyś wspominałam: punkt widzenia zależy od punktu patrzenia. Nie jesteśmy zmuszeni do życia. Możemy nie robić nic, ale ile z tego radości? Zero satysfakcji, a jedynie poczucie zmarnowanego czasu. Drugą opcją jest wzięcie sprawy w swoje ręce. Od nas zależy jak długo będziemy spać, co zjemy na śniadanie, w co się ubierzemy, czy z samego rana przywitamy bliskich uśmiechem, czy krzykiem. Takie proste czynności, a tak wiele możemy poprzez nie zmienić. Wystarczy tylko włożyć w to całe serce. Wtedy uda nam się wszystko, z uśmiechem na twarzy będziemy wykonywać swoją pracę, bo ona będzie sprawiać nam przyjemność. Przecież nie ma cudowniejszego uczucia niż świadomość, że dzięki naszej pracy uszczęśliwiliśmy drugiego człowieka! Mamy do wyboru: marudzić i krzywić się codziennie na samą myśl, że mamy coś do zrobienia, lub z werwą i entuzjazmem zaangażować w to pół świata i całym sercem wierzyć, że to, co robimy jest dobre. Co wybierasz?

Obiecane lampiony: Słoiki, klej wstążka, karton, cekiny w kształcie motyli i świeczki.
Kochani, do świąt prawdopodobnie już tu nie zaglądnę, więc z całego serca pragnę Wam życzyć mnóstwo pogody ducha, uśmiechu na twarzy, aby nigdy nie zagościł na niej smutek, zadowolenia z własnego życia i z tego co robicie. Optymizmu i szczęścia, abyście w najgorszych sytuacjach potrafili znaleźć ten jeden pozytywny aspekt. Abyście pokochali swoją pracę i służyli ludziom, bo dla nich żyjecie. Abyście po raz kolejny uwierzyli w Boże Narodzenie i na ten okres zakończyli wszystkie spory. Aby nigdy tej wiary wam nie zabrakło, bo dzięki niej dzieją się cuda, z nią możemy góry przenosić! Abyście w tym czasie dobrze wypoczęli i wrócili do rzeczywistości w pełni sił i energii!
Wesołych Świąt!
Czytaj więcej >

Coraz bliżej święta!

Postanowiła, że nie będzie płakać
Dla Niego...

Jeszcze nigdy tak, jak w tym roku nie czekałam na święta! Organizacja i przygotowania trwają od początku grudnia, a "Last Christmas" nucę już przez jakiś czas. Uśmiech mam na twarzy, kiedy myślę, że za równy tydzień zasiądziemy do wigilijnego stołu, uginającego się od dostatku jedzenia, że w domach będą rozbrzmiewać wesołe kolędy, że na ten świąteczny czas ucichną wszystkie spory. Świąteczne zakupy już prawie zrobione, czas zabrać się za porządki, dekorowanie i wypieki! Oczywiście jak co roku na choince obowiązkowe pierniczki! :) Sernik na stole i kompot z suszonych owoców to u babci namiastka świąt, która już tam pewnie na nas czeka.

Żeby zrobić takie bombki wystarczą styropianowe kulki, cekiny i szpilki
Tag!
1. Czy masz jakieś postanowienie na Nowy Rok? Jakie?
Prawdę powiedziawszy jeszcze o tym nie myślałam... Ale przydało by się wprowadzić jakieś zmiany! Hmm... może będę oglądać więcej filmów ;)
2. Co w tym roku zrobiłaś na świąteczne dekoracje?
Bombki (powyżej)! W planach mam jeszcze zrobienie świątecznych lampionów, jak tylko zrobię, wstawię tu zdjęcia :)
3. Lubisz DIY? Jeśli tak, jakie najbardziej?
Lubię coś czasem zrobić, szczególnie jeśli chodzi o prezenty. Inaczej nie mam determinacji i czasu.
4. Śpisz w piżamie czy w koszuli nocnej? :D
Zależy od temperatury ;) W zimie preferuję cieplutką piżamkę, latem często śpię w samej bieliźnie.
5. Ile czasu zajmuje Ci zdecydowanie, w co się ubierzesz?
Nie zastanawiam się nad tym długo. Zwykle ubieram się w to, co mam pod ręką, byleby było czyste.
6. Jakie potrawy/potrawę lubisz najbardziej?
Przepadam za pizzą i naleśnikami z bananem i cynamonem! 
7. Co najbardziej lubisz w świętach?
Wspólnie spędzany z rodziną czas, zdecydowanie! 
8. Czego najbardziej nie lubisz w świętach?
Tego, że tak szybko się kończą...
9. Masz zwierzęta w domu? Jakie?
W domu nie, ale podwórka pilnuje piecho, Bambi.
10. Szybko zasypiasz?
Oj, czasami nie wiem nawet kiedy! 
11. Jaki obowiązek domowy wykonujesz najchętniej?
Mycie naczyń, to dla mnie żaden problem :) 
Czytaj więcej >

Dobrze, że jesteś

I w końcu zrozumiała, że tak musiało być
Nie było jej dane długie życie
Chciała, aby było ono chociaż szczęśliwe
I wtedy przypomniała sobie co to znaczy uśmiech
Postanowiła zaryzykować, bo co jej pozostało?
Otarła łzy
Postanowiła żyć
I od tej pory zaczęła żyć na nowo
Wzięła głęboki oddech 
Otworzyła oczy
Ożyła

Jej serce zabiło mocniej
W brzuchu latały motyle
Sercem poznawała świat od nowa
Uczyła się go
Nie ograniczało jej obolałe ciało
Ignorowała je
Wyciszyła umysł
Wiedziała, że niedługo stąd odejdzie
Wiedziała, że i tam będzie szczęśliwa

Są takie miejsca, w których wiele ode mnie zależy. Coraz częściej to ja decyduję o ważnych i mniej ważnych sprawach. Wiele osób zaczyna liczyć się z moim zdaniem i bardzo mi się to podoba. Dostrzegam to także w domu, kiedy rodzice pytają mnie o radę lub po prostu biorą pod uwagę mój punkt widzenia. Zawsze mi tego brakowało, bo do tej pory moje poglądy były ignorowane i brane za "dziecinne". W szkole także mogę o większości decydować i nie tylko o tym, jak będą wyglądać moje oceny i zachowanie. Moje stosunki z rówieśnikami i nauczycielami są na tyle dobre, że czasami udaje mi się być na całkiem wysokim poziomie. Czy wyrobiłam sobie autorytet? Chyba nie.. Prędzej chodzi o szacunek. Miło czasem wracać ze szkoły z samymi facetami i rozmawiać na typowo męskie tematy. Co z tego, że ludzie się na nas dziwnie patrzą, kiedy nie mogę przestać się śmiać. Miło czasem zostać zadźganą długopisami, a wszystko dla poprawy humoru. Miło na przywitanie zostać potarganą za włosy i miło być pożegnaną tekstem "do zobaczenia Maleńka", albo po prostu "hej Monia". Miło kiedy ktoś doceni moje wysiłki i powie "dobra robota". Miło, kiedy ktoś będzie razem ze mną śmiał się z mojej głupoty i stwierdzi, że większego optymisty jeszcze nie widział. A później uśmiechnie się na mój widok i powie, że takich osób ja ja powinno być więcej. Takie sytuacje sprawiają, że człowiek nabiera pewności siebie. Wiem, że nie jestem im obojętna i że mnie akceptują taką, jaką jestem. Wiem, że mam wpływ na relacje z innymi ludźmi. A najlepsze jest to, że w końcu mogę sama o sobie decydować. 

A wy co dostaliście na mikołajki? ^.^

- Złapcie się za ręce i powtórzcie za mną: Dobrze, że jesteś. 

- Dobrze, że jesteś. - powtórzyli wszyscy chórem. Staliśmy tak w kółku i patrzyliśmy na siebie ze zdziwieniem, po czym salę wypełnił gromki śmiech.



Bo problem tkwi w tobie. Tylko od Ciebie zależy jak patrzą na Ciebie inni, jak będzie wyglądać Twoja przyszłość, jakie będą Twoje relacje z ludźmi, czy Ci się uda, czy nie, czy się poddasz, czy będziesz walczyć. Hej, Ty! Tak, Ty. Przestań być z siebie niezadowolona. Jesteś idealna. Przestań marzyć o tym by wyglądać, jak ktoś inny, lub chcieć by lubiano Cię jako kogoś innego. Przestań starać się, by zdobyć kogoś kto ciągle Cię rani. Przestań nienawidzić swojego ciała, swojej twarzy, osobowości - kochaj je. bez tych szczegółów nie byłabyś sobą. Uśmiechnij się i bądź szczęśliwa. A jeśli ktoś będzie miał Ci za złe Twoje szczęście, wystaw w powietrze środkowy palec! Powiedz: Pieprzyć to. Moje szczęście nie będzie zależeć od kogoś innego, jestem szczęśliwa taka, jaka jestem. Kocham swoje niedoskonałości. One tworzą mnie, ja jestem całkiem zajebista.
Mając taką pewność siebie, jesteś w stanie góry przenosić. Największe problemy rozwiążesz skinieniem palca. Życie nigdy nie było proste, ale jednak czasem jest sprawiedliwe i jeżeli teraz masz pod górkę, to później na pewno z tej górki zbiegniesz lekkim krokiem. Po prostu musisz uwierzyć, że to, co robisz jest dobre, a nikt nie będzie Ci wstanie wmówić, że jesteś nic nie wartym człowiekiem. 
"Punkt widzenia zależy od punktu patrzenia"

Czytaj więcej >

Filmowo #3

Była przerażona
Bała się własnego cienia
Bała się spojrzeć w lustro
Pomału stawała się wrakiem człowieka
Nie było już dla niej ratunku
Dobrze o tym wiedziała


Dawno temu oglądałam te filmy... Dawno, ale są one z tych, o których szybko się nie zapomina. Z jakiegoś względu zapadają w pamięć. Są piękne, mimo iż smutne. Są wzruszające i chyba takie filmy lubię najbardziej.
Czytaj więcej >

I Ty się boisz

 I tak nagle uleciała z niej siła
Opadła na poduszkę i nie mogła wstać
Ciało odmawiało posłuszeństwa
Była bezradna
Ból promieniował od stóp do głów
Jej wyrok był przesądzony
Nic nie mogła zrobić
Dopiero teraz dotarł do niej fakt, którego nie chciała dopuszczać do siebie
Wyrok wbił się jej prosto w psychikę
Spustoszył jej umysł
Myślała tylko o tym
Bała się
Wręcz wstydziła siebie samej
Łzy płynęły jej o policzku
Zrozumiała jak jest mała i krucha
Jaka żałosna

W ciszy usłyszała szept swojego serca
Ono jeszcze walczyło
Ona jeszcze żyła




Nie ma na ziemi człowieka, który bez wahania powiedziałby, że niczego się nie boi. Każdy ma w sobie skrawek ciemnej strony, do której lepiej  nie zaglądać. Zawarte są tam najokrutniejsze rzeczy i tajemnice. Ciemność sama w sobie jest już przerażająca,.. Dlatego powinniśmy do tej strefy wpuścić trochę światła - drugiego człowieka. Nie wolno nam dusić tego w sobie. Jeżeli panicznie się czegoś boimy, powinniśmy o tym porozmawiać. Dzięki temu nie tylko otworzymy się na bliskich, ale i nasz strach zmaleje. Ja również się boję. Nieraz moje lęki paraliżowały mnie od tego stopnia, że nie byłam w stanie nic zrobić. Jednak dzięki rodzinie i przyjaciołom, już wiem jak nad tym panować. Obawy nigdy nie znikną, ale możemy nauczyć się je kontrolować.

Boję się ciemności - moja zmora z dzieciństwa towarzyszy mi do dziś. Kompletna ciemność to dla mnie nicość. Nicości też się boję. Nie lubiłam i nie lubię spacerować wieczorami, kiedy nie ma przy mnie zaufanej osoby. Nawet zwyczajne wstanie w nocy do toalety musiałam w na śpiąco przemyśleć. Nie jest to coś paraliżującego, ale po prostu czuję się wtedy niekomfortowo. 

Boję się wody - ten lęk również ma podstawy w dzieciństwie. Nigdy nie uczyłam się pływać i sama świadomość, że tego nie umiem spina mi mięśnie. Owszem, mogę się chlapać w basenie, długie kąpiele i prysznice również nie są dla mnie przyjemnością, ale głęboka woda zawsze pozostanie dla mnie niebezpieczna.

Boję się ptactwa - och jak ja nie cierpię ptaków. Dlaczego? Nie wiem. Są to dla mnie po prostu stworzenia przerażające i kiedy przelatuje obok mnie jakiś gołąb, mam ciarki na plecach. Mogą mi śpiewać za oknem i latać w powietrzu, ale niech moją przestrzeń osobistą zostawią w spokoju.

Boję się wystąpień publicznych - ale to jest akurat strach pozytywny. Jeżeli przyjdzie mi już coś zaprezentować, coś przedstawić na forum, to strach ten mega mnie motywuje. Chcę wtedy wypaść jak najlepiej i mimo, że się denerwuję, raczej tego po mnie nie widać. 

Boję się utraty bliskich - i to jest chyba najgorsze. Śmierć sama w sobie nie jest dla mnie straszna, ale pustka po tej osobie bywa nie do zniesienia. 

Boję się myszy - chociaż bardziej niż strach, dominuje w tym obrzydzenie.


Kochani, pomóżcie nam pomagać! Dziś Mikołajki, więc podarujcie jeden głos osobom chorym na białaczkę >>klik<<
Czytaj więcej >

Insta mix #3

Niby takie drobnostki, szczegóły wręcz, a tak bardzo cieszą! Po siedzeniu nad zadaniem z matmy, w którym te wszystkie sinusy i cosinusy były dla mnie czarną magią, fajnie jest napisać niezapowiedzianą kartkówkę na 5. Był to dla mnie wręcz taki szok, że aż szczękę musiałam zbierać z podłogi. Po kilkunastu godzinach siedzenia nad plakatami, a o północy budzenie taty, by pomógł mi skompresować zdjęcia, miło być pochwalonym słowami "Gratuluję kreatywności". Po waleniu w bębny i usilnym skupianiu się na tych wszystkich nutach i ćwierćnutach, fajnie jest usłyszeć "Monika, dobrze rokujesz". 
Ktoś się nie wysilił, mówiąc te zaledwie kilka słów, a są one tak wielką determinacją. 


Sama nie wiem kiedy minął mi listopad. Wiele się nie działo, ale chyba potrzebowałam takiego wyciszenia i uspokojenia. Troszkę sobie poluzowałam, a co za tym idzie, nie zrobiłam wszystkiego, co miałam zrobić, ale nie żałuję. Jednak watro czasem odpocząć od natłoku spraw.

Czytaj więcej >
Create your space © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka